Przychodzą takie dni, gdy albo nasz przedszkolak choruje, albo jest tak paskudna pogoda, że o wyjściu z domu można jedynie pomarzyć.
A wiadomo, że znudzone dziecko jest zazwyczaj grymaszące i płaczliwe. Wtedy z pomocą przychodzą: nasza kreatywność i pomysłowość, by umilić dziecku pobyt w domu. Bo w domu nie musi być nudno!
Pierwsze, co przychodzi do głowy, to oczywiście najróżniejsze gry planszowe – dostępne już nawet dla trzyletniego dziecka. Wybór jest tak duży, że na pewno uda się znaleźć coś odpowiedniego dla naszego malucha. Warto mieć taką półkę z grami – przyda się na wiele okazji. No i oczywiście półeczka z książeczkami! Warto zaopatrzyć się w tytuły interaktywne, w których są najróżniejsze elementy ruchome, do obracania, zaginania, przesuwania, bo wtedy nasz maluch na dłużej się zainteresuje taką książką.
Nieodzownym elementem w pokoju przedszkolaka muszą są klocki i układanki – one nigdy się nie nudzą. Tak samo, jak wszelkie przybory do malowania i rysowania. Pamiętajmy, aby zawsze mieć pod ręką kartki, szkicowniki (warto mieć rysunki dziecka w zeszytach – to będzie wspaniała pamiątka), kredki, czy farby. A może, jeśli nasze dziecko malowanie przedkłada nad inne przyjemności, warto zaopatrzyć się w sztalugę i płótna?
Ale nie musimy wydawać pieniędzy, by umilić ten czas. Opracujmy z dzieckiem prostą mapę naszego mieszkania. Nasz przedszkolak może ją teraz pokolorować, a my przygotujmy wskazówki prowadzące do nagrody, porozkładajmy je po całym domu, a finałem niech będzie np. odnalezienie skrzynia skarbów! W środku mogą być jakieś zdrowe przekąski, nowe kredki lub zaproszenie do kolejnej zabawy. Szukanie skarbów według wskazówek było jedną z ulubionych zabaw mojej córki.
Dla tych, co lubią nieco bardziej wymagające aktywności, proponuję wspólne robienie zabawek i kukiełek: od takich z łyżek drewnianych, przez lalki-motanki, do prostych maskotek, np. ze skarpetek. Młodszym dzieciom na pewno spodobają się wszelkie zabawy sensoryczne. Tu wystarczy to, co mamy w kuchni: mąka, kasze, makarony. Każdy z tych składników wsypujemy do osobnych miseczek i po prostu dajemy dziecku do zabawy. Moja córka najwięcej czasu zawsze spędzała przy cieczy nienewtonowskiej.
Ten wspólnie spędzony czas zaprocentuje, bo po pierwsze nasze dziecko zdobędzie nowe umiejętności, wiedzę, nie będzie się nudzić, poćwiczy zdolności manualne. A przede wszystkim – wzmocnicie więź rodzinną, co na tym etapie jest tak bardzo ważne.